sobota, 26 kwietnia 2014

Rozdział 3

Wstałam o godzinie dziewiątej.Z szafy wybrałam ubranie na dzisiaj.Wzięłam do ręki telefon i napisałam do Zayna.
Uśmiech wkradł mi się na usta i zabierając z lodówki banana ruszyłam na miejsce naszego spotkania.Po około dwudziestu minutach doszłam(bez skojarzeń:P)do kawiarenki.W rogu sali zauważyłam siedzącego tyłem do mnie mulata.Skąd wiem,że to on?Bo go znam,albo i znałam.Ugh...Po prostu wiem i już!Ruszyłam trochę niepewnym krokiem.
-Cześć Zayn-odezwałam się cicho.
-Marina!Cześć.To dla ciebie-podał mi mały bukiecik konwalii.
-Dziękuje!Są piękne-odparłam zachwycona moim bukiecikiem.Mój towarzysz podniósł rękę,by zawołać kelnerkę.Podeszła do nas na oko 19 dziewczyna.Była cała zarumieniona,i oczywiście o dwa guziczki za dużo odpiętych.
-W czymś mogę pomóc-zapytała piskliwym głosem,mrugając rzęsami,którymi będzie dalej machać odpadną jej.
-Mari?
-Um,poproszę herbatę z cukrem i bułkę mleczną.
-Czarna kawa i te samo ciastko.
Nie mogę uwierzyć!Nazwał mnie "Mari"!Pamięta tą ksywkę z dzieciństwa.
-Czemu się tak uśmiechasz-zapytał?Czy ja siedziałam z głupim bananem na twarzy patrząc się na niego?!
-Nazwałeś mnie Mari-szepnęłam łamiącym się głosem.Tak nazywały mnie tylko dwie osoby.On i moja siostra...
-Proszę-kelnerka podała nam nasze zamówienia.
                                                                          ***
-Marina możemy porozmawiać-zapytał.
-Kiedyś w końcu musimy-głęboki oddech.-Chodźmy do mnie.Mieszkam dwie przecznice dalej.
Chciałam zapłacić za swoje śniadanie,gdy Malik mi nie pozwolił.
                                                  ***

-Chcesz się czegoś napić?
-Sok.
-Pomarańczowy-chciałam się upewnić.To właśnie on mnie nauczył pić ten sok.Położyłam dwie szklanki na stoliku.Usiadłam obok bruneta czekając na wyjaśnienia.Złapał mnie za rękę i...
-Marina ja...


Rozdział 4 możliwie jutro najpóźniej w poniedziałek!
Przeczytałeś rozdział to zostaw w komentarzu swoją opinię!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz