niedziela, 11 maja 2014

Rozdział 8

*MARINA*
Obudziłam się w...Swoim łóżku?Ale jak to?Przecież byliśmy na biwaku(Mariny snem był ten tylko biwak).Spaliśmy pod namiotami!Zayn wyznał mi miłość...Czyli co?To wszystko było tylko snem?Głupim snem mojej wyobraźni?On nie jest ze mną?Smutna wstałam z łóżka podeszłam do szafy wyciągając z niej krótkie czarne spodenki do biegania,białą obcisłą bokserkę.Do ręki złapałam mp4 i założyłam conversy i wyszłam pobiegać.Przed klatką włączyłam piosenkę Adele-Set Fire to the Rain i pobiegłam przed siebie.Co ja w życiu osiągnęłam?Jestem modelką,Aniołkem VS(od aut:Victoria Secret).I nic więcej.
                                        ***
Do domu wróciłam około 10 więc miałam jeszcze dwie godziny do przyszykowania się do treningu z Damonem.Ubrałam czarne getry z wyższym stanem,"elegancką" bluzkę z odkrytym brzuchem i dłuższą z tyłu.Czarne balerinki,okulary i małą torebeczkę.Zamknęłam mieszkanie i swoim samochodem pojechałam na siłownię.
                                     ***
Przebrana w bokserki damskie do ćwiczeń i stanik sportowy robiłam z Damonem skłony.
-Jak tam sprawy z Panem Z?
-Ostatnio się spotkaliśmy w kawiarni i wyjaśniliśmy sobie wszystko.Nie wiesz nawet jak bardzo za nim tęskniłam-zaczęłam robić przysiady.-Śniłam dziś o nim.O tym,że byliśmy razem.Mimo upływu tych lat,ja go nadal kocham-zakończyłam ze łzami w oczach.Zamrugałam powiekami pozbywając się ich.Od tamtych wyjaśnień nie widzieliśmy się już więcej-szepnęłam.
*RETROSPEKCJA*
-Marina,ja-zaczął Zayn.-Przepraszam za to,że urwał się nam kontakt przeze mnie.Zabrano nam telefony,a dano nowe.Zapomniałem twojego numeru.Wiem,że to mnie nie usprawiedliwia,ale tęskniłęm za Tobą.Błagam cię teraz tylko o jedno.Czy znów chciałabyś się ze mną przyjaźnić,mimo wszystko co zrobiłem?
-Zayn-zaszlochałam.-Tak  bardzo za Tobą tęskniłam-rzuciłam mu się na szyję,a noc spędziliśmy na wtulonych w siebie rozmawianiu.
*KONIEC*
-Marina!
-Co?
-Zayn to jest i jego zespół też-powiedział brunet.-Nie odwracaj się!
Ale jak to ja musiałam spojrzeć w jego stronę,gdy zauważył mnie uśmiechnął się pięknie pokazując swoje perełki.Odwzajemniłam jego uśmiech.Damon popchnął mnie lekko w stronę wagi.Stanęłam na niej patrząc na moją wagę.
Moja waga wynosi równo 50 kg.Mężczyzna napisał to w papierach i zadzwonił do "szefowej" modelek.Ja podeszłam do kątu napić się wody.Kątem oka zobaczyłam,że 1D też teraz ćwiczy.Harry biegał  na bieżni z Niallem obok,Liam robił pąpki,Louis podnosił ciężarki,a Zayn ćwiczył boks.
-Nie no!
-Co się stało-zapytałam.
-Każą ci jeszcze schudnąć.Mówią,że masz za dużą wagę!
-Przecież to nie problem-powiedziałam.
-Ale to problem!Będziesz mieć za małą wagę!Wiesz co przez to ci grozi?Śmierć!Przy twoich 171 centymetrach wzrostu ta waga to za mało!
-Do ilu miałabym zjechać?
-Do 45-rzucił pilotem od radia w ścianę robiąc huk na całym piętrze siłowni.One Direction spojrzało na nas badawczym wzrokiem.-Błagam Cię Martina.Nie rób tego!Jedna modelka już przez to zginęła.
-Damon...
-Wiesz,że traktuje cię jak siostrę!Zrób to dla mnie,albo dla Zayna,dla rodziców-w jego oczach zobaczyłam już łzy.Podeszłam do niego szybkim krokiem przytulając do siebie.
-Będzie dobrze.Schudnę jeszcze kilogram.I na tym skończę.Obiecuję-zapewniłam go.

1 komentarz: