czwartek, 1 maja 2014

Rozdział 7

*ZAYN*
Obudziłem się wcześniej niż moja dziewczyna.Jak to pięknie brzmi...Spojrzałem na jej twarz,która pomiędzy moją szyją a ramieniem.Jej twarz,wyglądała tak spokojnie.Bez żadnych zmartwień.To co czułem,czuję i będę czuć do niej jest...Tego nie da się opisać.Zrobiłbym dla niej wszystko.Ręką odgarnąłem jej kosmyk włosów,które wpadały jej na twarz.Pochyliłem się,i delikatnie ucałowałem jej czoło.Dziewczyna uśmiechnęła się i otworzyła oczy.
-Przepraszam,że cię obudziłem-szepnąłem.
-Nie obudziłeś mnie kochanie-"kochanie",nawet nie wiecie jak przez to się czuje,gdy mnie tak nazwała.Już chciałem ją pocałować,gdy
-Nie umyłam zębów-już chciała się odchylić gdy dłonią przetrzymałem jej głowę i ją pocałowałem.Kocham ją całować!!!Przeturlaliśmy się tak,że Marina leżała na plecach,a ja opierałem się na ramionach żeby jej nie przygnieść.Przejechałem językiem po jej dolnej wardze prosząc o wstęp,który od razu mi udzieliła.Nasze języki próbowały się połączyć w jedną całość.Marina wspaniale całuje,i nikt nie umie tak jak ona.
-Zawsze mi będzie mało-wydyszałem gdy próbowałem wyrównać oddech.
-Nie tylko tobie-zachichotała.Położyłem swoją głowę na jej brzuchu,a Mari delikatnie ciągnęła końcówki włosów.Uwielbiałem to.Zawsze była jedyną osobą,której na to pozwalałem,pozwalam i pozwalać będę.Niestety głosy dobiegające z zewnątrz wskazywały na to,że inni się już obudzili i trzeba było wstać.
-Marina.Mogę powiedzieć tylko chłopakom,że jesteśmy razem?Nigdy nie miałem przed nimi tajemnic-wyszeptałem.
-Oczywiście,że nie głuptasie-zaśmiała się i musnęła moje usta.Pierwszy wyszedłem ja z namiotu i podałem dłoń mojej perełce by wstać.Wszyscy obecni prócz Cary spojrzeli na nas ze zdziwieniem,ale gdy złapałem ją za rękę uśmiechnęli się i życzyli nam dużo szczęście i żeby nam się udało do końca naszych dni.Dziewczyny poszły pozbierać jagody,a mi została rola rzucić Carę.
-Cara musimy pogadać-powiedziałem gdy tylko wyszła z namiotu.
-Cześć Kochanie-już chciała mnie pocałować gdy się odsunąłem.
-Cara zdradzasz mnie,kochasz innego.Po co ze mną jesteś?
-Ja?Ja cię nie zdradzam.Kocham tylko ciebie.
-Widziałem zdjęcia.
-Pewnie ta mała kurwa ci powiedziała!To ona nie ja!
-Kto to jest Peter-zadałem pytanie,po czym blondynka zmieszała się.-Cara wracasz do domu.
Skinąłem głową w stronę ochroniarza,który zabrał jej rzeczy do samochodu.
-To jeszcze nie koniec.Pożałujesz,że rzuciłeś mnie!
Odjechała...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz